Mądrości ludowe związane z prawidłowym i nieprawidłowym użytkowaniem telefonów sięgają w przeszłość równie daleko, jak początki rozpowszechniania się telefonii komórkowej. Większość z nich ma swoje źródło właśnie w tych czasach, kiedy to urządzenia różniły się od obecnych nie tylko oferowanymi możliwościami, lecz przede wszystkim technologią stosowaną w powszechnych niegdyś niklowych bateriach oraz pierwszych litowo-jonowych ogniwach. Związane z nimi porady odnośnie konserwacji akumulatorów wciąż często bywają powielane, w dużej mierze jako utrwalone nawyki. Czy mają one obecnie rację bytu, czy też wręcz przeciwnie – mogą zaszkodzić Twojemu iPhone’owi? W tym artykule odniesiemy się do najczęściej pokutujących mitów dotyczących ładowania baterii w iPhone.
Ładowanie iPhone przez całą noc psuje baterię
To jedna z tych opinii, która niegdyś miała podparcie w faktach, ale utraciła je dawno temu, wraz z rozwojem technologii wykorzystywanych do produkcji coraz bardziej zaawansowanych i wydajnych baterii litowo-jonowych, a także postępu w sferze oprogramowania zarządzającego poborem mocy.
Całonocne ładowanie iPhone’a nie wpłynie niekorzystnie na kondycję baterii, niemniej trzeba tutaj wspomnieć, że w żaden sposób nie spowoduje, że akumulator naładuje się „bardziej” i w konsekwencji będzie dłużej pracować bez kolejnego ładowania.
System iOS posiada zabezpieczenia chroniące przed potencjalnym przeładowaniem, którego przykrą konsekwencją jest wcześniejsza wymiana baterii. iPhone 11 działający na iOS 13 był pierwszym modelem, w którym zastosowano aktywowane podczas wstępnej konfiguracji zoptymalizowane ładowanie baterii polegające na inteligentnym zarządzaniu dostarczaną energią.
Niezbędne zabezpieczenia od dawna implementowane są także w obrębie samych iPhone’ów – specjalne chipy montowane w bateriach zatrzymują proces ładowania z chwilą zarejestrowania naładowania ogniwa do pełna.
Pozostawienie podłączonego iPhone’a na noc może za to spowodować nagrzewanie się telefonu, gdyż z każdym spadkiem pojemności do 99% tryb ładowania włączy się ponownie. Nic się nie stanie, jeśli uśniesz i zapomnisz odłączyć iPhone’a od zasilania, ale w niekoniecznie musisz zamieniać to w nawyk. A jeśli już musisz – zdejmij etui na czas ładowania, by poprawić odprowadzanie ciepła.
Werdykt: MIT.
iPhone’a nigdy nie trzeba wyłączać
Ano, trzeba – przynajmniej raz na pewien czas, w formie zwyczajnego wyłączenia i uruchomienia ponownie po kilku minutach. Oczyścisz tą drogą zasoby pamięci podręcznej, a także dasz podzespołom moment wytchnienia, na którym zyska ogólna wydajność urządzenia, a także szybkość ładowania Twojej baterii, jeśli zamierzasz szybko podładować telefon.
Zdecydowanie MIT.
Nieoryginalne ładowarki mogą być niebezpieczne
Kwestia nieoryginalnych ładowarek do iPhone to więcej, niż straszak stosowany przez producentów i sprzedawców żądających wyższych cen za chwyt marketingowy. Nie jest to jednak równoznaczne z przymusem korzystania wyłącznie z ładowarek marki Apple. Bezpieczne przewody lightning wyposażone są w chipy monitorujące przepływ prądu i chroniące przed skutkami skoków napięcia, mogącymi spowodować szkody wewnątrz układu zasilania iPhone’a.
Za pewnik takiego bezpieczeństwa uznać można kabel opatrzony certyfikatem MFI, czyli Made for iPhone. Dołożenie do inwestycji sprawi, że unikniesz tym samym potencjalnych problemów ze zgodnością i komunikatów o nierozpoznanym akcesorium.
Wybierając ofertę, kieruj się opiniami i recenzjami klientów. Również wśród budżetowych odpowiedników staraj się szukać propozycji od rozpoznawalnych producentów. Najtańsze kable i ładowarki no-name zawsze stanowią zagrożenie, ponieważ nie przechodzą testów weryfikujących jakość każdego egzemplarza, dlatego też nie warto na nich nadmiernie oszczędzać kosztem ryzyka zniszczenia znacznie droższego sprzętu, a nawet narażenia zdrowia i życia.
Wniosek?
FAKT.
iPhone należy ładować jedynie wtedy, gdy bateria całkowicie się wyczerpie
Przesąd ten nie wziął się z powietrza, ponieważ bazuje na standardzie z czasów baterii kadmowych. Teraz ma jednak tyle podstaw, co recytacja anatomii i wymogów dietetycznych konia podczas zdawania egzaminu na prawo jazdy.
W przypadku nowoczesnych baterii litowo-jonowych stosowanych w iPhone’ach jest bowiem dokładnie na odwrót. Każdorazowe kompletne rozładowywanie i ponowne ładowanie do pełna obciąża ogniwo, skracając tym samym jego żywotność o jeden pełen cykl. Sprawia to, że wymiana baterii iPhone okaże się konieczna prędzej, a nie później.
Apple zaleca utrzymywanie pojemności akumulatora w przedziale od 20 do 80%, co wiąże się w praktyce z częstszym, lecz znacznie krótszym ładowaniem. Regułę tę można z powodzeniem zastosować zresztą do wszystkich smartfonów, niezależnie od producenta.
Należy pamiętać, że system iOS ma wbudowaną funkcję zoptymalizowanego ładowania. Dzięki temu iPhone uczy się tego w jaki sposób ładujesz swój telefon i wstrzymuje ładowanie baterii na poziomie 80%. Dopiero chwilę przed “rutynowym” odłączeniem telefonu od ładowarki doładowuje baterie do jej maksymalnego poziomu. Dzięki zastosowaniu tej funkcji spowolnisz starzenie się baterii.
Ocena: MIT.
Nową baterię trzeba przeładować
Analogicznie ma się rzecz z tzw. formatowaniem baterii, czyli powszechnym niegdyś zwyczajem pierwszego pełnego rozładowania i kilkunastogodzinnego naładowania każdej nowej baterii w telefonie – to także relikt kadmowej przeszłości. Pracy baterii nie można „poprawić” prawidłowo przeprowadzonym pierwszym ładowaniem.
Ta dobra rada to antyczny MIT.
Artykuł powstał przy współpracy z serwisem Apple applefix.pl.