W dobie korporacyjnego dress code’u wydaje się, że trudno inaczej wyobrażać sobie szefa jako kogoś, kto nie jest ubrany w garnitur i nie ma ze sobą aktówki wypchanej dokumentami. Jak się okazuje, to mylne przekonanie – współczesność różni się trochę od wyobrażeń o rekinach biznesu z lat osiemdziesiątych.
Stereotypowy szef – wizja wyblakła, ale wciąż aktualna
Zanim przejdziemy do przykładów zaprzeczających stereotypowemu wyglądowi pracodawcy, warto przypatrzeć się jemu samemu. Znany z wielu filmów wizerunek wciąż funkcjonuje, nawet mimo poszerzającego się zamiłowania do rozluźniania rygorów związanych ze strojem biurowym. Dlatego wciąż na topie są pełne garnitury – współcześnie dominują oczywiście granatowe i czarne, jednak nieśmiertelnym klasykiem pozostaje prawdziwa zbroja przedsiębiorcy – garnitur w prążek, zwany power suit! Dlaczego tak? Ponieważ już od długiego czasu noszony jest przez każdego człowieka sukcesu! Wystarczy spojrzeć na filmy o maklerach z Wall Street, by dostrzec powtarzające się na ekranie prążki. To przez nich garnitur w prążek jest najczęściej kojarzony z rekinami finansjery.
Szef w takim stroju z pewnością wzbudzi szacunek i da się poznać jako ekspert w reprezentowanej przez siebie dziedzinie. Ale czegoś na tym obrazku brakuje… Oczywiście zegarka! Człowiek sukcesu z pewnością nie zrezygnowałby z tak ekskluzywnego atrybutu lub wybrał jakąś jego tanią wersję, dlatego w arsenale szefa nie powinno zabraknąć szwajcarskiego zegarka. Przykładem, który doskonale reprezentuje wszystkie eleganckie zegarki są bezsprzecznie modele z lotniczym sznytem – zegarki Aviator.
Szef półformalny?
Dlaczego jednak cały czas być skrajnie poważnym, jeśli można pozwolić sobie na odrobinę luzu? Szef to także człowiek i garnitur nie jest jego drugą skórą (choć wielu twierdzi coś zupełnie innego). Dlatego w miejscu pracy zwykła koszula w połączeniu z dżinsami i adidasami stała się już standardem, który można dostrzec częściej niż klasyczne garnitury. Na luzie, ale ciągle z pewną dozą elegancji. Taki rodzaj stroju jest często spotykany w firmach złożonych w większości z młodych ludzi, którzy cenią sobie przede wszystkim swobodę. Przykład? Sundar Pichai, obecny CEO Google – pomimo że praca jako prezes jednej z największych korporacji na świecie zmusza go do wybierania często oficjalnego stroju, nie stroni on od większej swobody w postaci dżinsów i koszuli.
Casualowy szef
Nie brakuje pracodawców, którzy wyłącznie swoim nastawieniem, wiedzą, elokwencją i sukcesami budują szacunek i prestiż – strój nie ma w tym żadnego znaczenia. Świetnym przykładem jest CEO Facebooka, Mark Zuckerberg, który w garniturze stawia się niemal wyłącznie na przesłuchania w sprawie wycieków danych użytkowników, a na co dzień wybiera głównie t-shirty i dresy. Zamiłowanie do sportu? Być może, ale jak się okazuje, najważniejsza jest wygoda i komfort pracy. Od Zuckerberga uczą się dziesiątki pracowników kompleksów w Dolinie Krzemowej – panująca tam moda na sportowy, swobodny styl przeniknęła już większe korporacje na całym świecie.
Tak naprawdę to nie od charakteru szefa zależy jego styl ubierania się, ale od charakteru firmy, w której pracuje. Zatrudniająca kilka tysięcy osób firma zajmująca się giełdą i finansami musi całą sobą oddawać profesjonalizm i budować zaufanie – także strojem szefa. Mała agencja kreatywna ma z kolei kreować się świeżymi pomysłami, a jej szef ubrany w swobodny sposób będzie tego doskonałym przykładem.